Luke
Leciałem jak głupi przez szpitalne korytarze Boston Memorial. Jaki ja byłem głupi, zgadzając się pójść z nią na te cholerne łyżwy. To była chwila nieuwagi, a ona już leżała na lodzie nieprzytomna. Mój telefon ponownie zadzwonił, a ja wiedziałem, że to jeden z moich kumpli. Niestety teraz musiałem znaleźć Naomi. Oni mogą poczekać.
Wpadłem do małej salki, której numer musiałem wybłagać od pielęgniarki i zobaczyłem śmiejącą się blondynkę razem z facetem w fartuchu. Odwrócili się w moją stronę, patrząc na mnie dziwnie.
- Przyjdę później, panno Farell, a teraz dobrze będzie jak porozmawiacie.
- Dziękuję, doktorze - powiedziała dziewczyna i patrząc na mnie, poklepała na łóżko, na który leżała.
Niepewnie podszedłem i zająłem miejsce koło blondynki. Naomi wzięła moją dłoń w swoje drobne i uśmiechnęła się delikatnie.
- Naomi, czy...
- Pamiętam wszystko, Luke - szepnęła, a po jej policzku spłynęła łza
Nie wiedziałem o co jej chodzi, ale po chwili zrozumiałem. Wszystko do niej wróciło. Przypomniała sobie prawie dwa lata wymazane z jej pamięci. Przypomniała sobie nas.
Uniosłem delikatnie jej podbródek i z troską popatrzyłem w jej oczy, które błyszczały od nadmiaru uczuć. Blondynka położyła swoje dłonie na moich policzkach, a ja mimowolnie opuściłem powieki, ciesząc się jej dotykiem. Tak mi tego brakowało. Po dłuższej chwili poczułem jak jej usta nieśmiało muskają moje. Otworzyłem szeroko oczy, widząc przed sobą Naomi, uśmiechającą się, tak jak na samym początku naszej znajomości.
- Kocham cię, Luke.
- A ja ciebie, Naomi.
Leciałem jak głupi przez szpitalne korytarze Boston Memorial. Jaki ja byłem głupi, zgadzając się pójść z nią na te cholerne łyżwy. To była chwila nieuwagi, a ona już leżała na lodzie nieprzytomna. Mój telefon ponownie zadzwonił, a ja wiedziałem, że to jeden z moich kumpli. Niestety teraz musiałem znaleźć Naomi. Oni mogą poczekać.
Wpadłem do małej salki, której numer musiałem wybłagać od pielęgniarki i zobaczyłem śmiejącą się blondynkę razem z facetem w fartuchu. Odwrócili się w moją stronę, patrząc na mnie dziwnie.
- Przyjdę później, panno Farell, a teraz dobrze będzie jak porozmawiacie.
- Dziękuję, doktorze - powiedziała dziewczyna i patrząc na mnie, poklepała na łóżko, na który leżała.
Niepewnie podszedłem i zająłem miejsce koło blondynki. Naomi wzięła moją dłoń w swoje drobne i uśmiechnęła się delikatnie.
- Naomi, czy...
- Pamiętam wszystko, Luke - szepnęła, a po jej policzku spłynęła łza
Nie wiedziałem o co jej chodzi, ale po chwili zrozumiałem. Wszystko do niej wróciło. Przypomniała sobie prawie dwa lata wymazane z jej pamięci. Przypomniała sobie nas.
Uniosłem delikatnie jej podbródek i z troską popatrzyłem w jej oczy, które błyszczały od nadmiaru uczuć. Blondynka położyła swoje dłonie na moich policzkach, a ja mimowolnie opuściłem powieki, ciesząc się jej dotykiem. Tak mi tego brakowało. Po dłuższej chwili poczułem jak jej usta nieśmiało muskają moje. Otworzyłem szeroko oczy, widząc przed sobą Naomi, uśmiechającą się, tak jak na samym początku naszej znajomości.
- Kocham cię, Luke.
- A ja ciebie, Naomi.
WOW.
Nawet nie wiem od czego zacząć.
Chciałabym wszystkim podziękować za to, że ze mną byliście i czytaliście tego bloga.
Jest to dla mnie ogromny sukces, którego bez was bym nie osiągnęła.
Naprawdę jesteście wielcy.
Dziękuję za każde miłe słowo, które po sobie zostawialiście pod rozdziałami.
Była to dla mnie ogromna motywacja.
Moje dwa pozostałe blogi nadal będą działać nadal i zachęcam do zaglądania tam.
Jeszcze raz dziękuję Wam za to, że byliście, jesteście i mam nadzieję, że będziecie. :)
Wasza Pike Perch.